W 69 meczach zdobył dla Wisły 29 bramek. Ostatni sezon nie był jednak dla niego spełnieniem marzeń. Dlatego Kamil Biliński zdecydował, że nie przedłuży swojego kontraktu z płocką Wisłą.
Liczący obecnie trzydzieści lat Kamil Biliński dwukrotnie związany był z klubem z Ł 34. W latach 2011-2012 wystąpił w 51 meczach, w których 24 razy wpisał się na listę strzelców. Przed przyjściem do Wisły grał w Śląsku Wrocław, Gawinie Królewska Wola, Zniczu Pruszków i Górniku Polkowice.
Jego pierwsza przygoda z Płockiem zakończyła się przejściem do Žalgirisu Wilno, z którym sięgnął po Mistrzostwo Litwy, Puchar Litwy i SuperPuchar Litwy. Później przyszedł czas na grę w Dinamie Bukareszt i Śląsku Wrocław. W barwach tych trzech klubów „Bilu” zagrał w 152 meczach, w których zdobył 65 goli.
19 czerwca 2017 roku ponownie zameldował się w Płocku 19 czerwca 2017 roku z nadzieją na kolejne dobre występy i zdobycze bramkowe. Niestety, tym razem okazało się, że rutynowany napastnik był zaledwie trzecim wyborem trenera Jerzego Brzęczka. Numerem jeden przez cały sezon był Jose Kante, numerem dwa – początkowo Mateusz Piątkowski, a później Oskar Zawada. Kamil Biliński w zakończonym niedawno sezonie pojawił się na boisku w osiemnastu spotkaniach, zaliczając w nich zaledwie 773 minuty. Jego bramkowe konto powiększyło się o pięć trafień. To nie były osiągnięcia, które zaspokoiłyby ambicje rutynowanego napastnika, który postanowił poszukać dla siebie nowego klubu.
Nie dodano jeszcze komentarzy do tego artykułu
Zgłoś